O wykorzystaniu sztucznej inteligencji i nowych technologii, rozmowa z prof. Marleną Plebańską, ekspertem zarządzania wiedzą, autorytetem i strategiem rozwiązań w zakresie kształcenia na odległość.
Pani Profesor, sztuczna inteligencja to chyba najczęściej pojawiające się słowa w prognozach nadchodzących zmian w najbliższym czasie, praktycznie w większości profesji. To wielka zdobycz cywilizacyjna, ale i nie małe zagrożenie. Jak z niej korzystać, jak ją wykorzystać, żeby przynosiła najlepsze efekty?
Jesteśmy na etapie, że trochę zachłysnęliśmy się sztuczną inteligencją. Oczywiście ułatwiła ona bardzo wiele procesów w przemyśle, gospodarce, marketingu. W tej chwili możemy już zastąpić niektóre prace odtwórcze np. w działach obsługi klienta, przy tworzeniu prostych aplikacji graficznych, nieskomplikowanych tekstów. W użytkowym wymiarze jest to przydatne. W USA sztuczna inteligencja wykorzystywana jest już powszechnie w prawie - specjalistyczne systemy informatyczne wynajdują np. precedensy prawne co zdecydowanie ułatwia pracę prawnikom. Jesteśmy po pierwszym roku wykorzystywania sztucznej inteligencji przez studentów. Pytanie w jakim stopniu i do jakich celów ta metoda jest wykorzystana. Pisanie pracy czy dyplomowej, czy zaliczeniowej, wymaga samodzielnego wyszukiwania informacji, wyciągania wniosków - jeśli zastąpi te prace sztuczna inteligencja - proces edukacji przestanie być efektywny tzn. młodzi ludzie przestaną się uczyć myśleć, zapamiętywać, konstruować wypowiedzi, argumentować, wyciągać wnioski, krótko mówiąc przestaną się rozwijać.
W niższej edukacji, w szkołach podstawowych czy średnich to staje się jeszcze bardziej niebezpieczne - na tych etapach edukacji dzieci, młodzież zaczynają pisać pierwsze prace, uczą się wyszukiwać i korzystać z informacji, ćwiczą proces zapamiętywania i kreacji. Jeśli będzie to za nas robił mechanizm pozbawi nas tego doświadczenie i w pewnym sensie zastopuje nasz intelektualny rozwój. Masowe użycie sztucznej inteligencji zagraża, w mojej opinii, rozwojowi edukacyjnemu, szczególnie w pierwszych etapach edukacji człowieka. Kij ma dwa końce - tę zdobycz cywilizacyjną musimy wykorzystywać umiejętnie. Trzeba postawić sobie fundamentalne pytania - dla kogo, w jakim zakresie i kiedy możemy wykorzystywać sztuczną inteligencję.
Gdzie jest zatem złoty środek? Jak korzystać z jej dobrodziejstwa i nie zatracić się?
Warto podkreślić, że szczególnie w edukacji sztuczna inteligencja powinna być narzędziem ważnym, wartym wykorzystania, ale tylko wspomagającym. W pracy STEAmowej np. odcinamy dzieci od pracy ze sztuczną inteligencją. Natomiast jest to duże ułatwienie dla nauczycieli, którzy przygotowują konspekty czy scenariusze zajęć.
A w medycynie?
Ponownie powołam się na Stany Zjednoczone - w przypadku lekarzy jest to przede wszystkim analiza zabiegów medycznych, diagnoz, przepadków. Póki co systemy te nie są doskonałe, więc oparcie się wyłącznie o sztuczną inteligencję wydaje się niebezpieczne. Poza tym praca medyka to praca z pacjentem, komunikacja, indywidualne podejście, ale również intuicja. Mechanizmy nie zastąpią praktyki z pacjentem. Praca medyka to nie jest wyłącznie aspekt medyczny, ale społeczny, psychologiczny, komunikacyjny - krótko mówiąc bezpośredni i po prostu ludzki. Odhumanizowanie medycyny wydaje się zagrożeniem dla procesów leczenia.
Podobnie jak w przypadku edukacji także w medycynie sztuczna inteligencja powinna być narzędziem wspomagającym, ułatwiającym, przyspieszającym pracę, ale nie zastępującym człowieka. Znakomicie sprawdzają się jednak nowe technologie jak robotyka czy cyfryzacja. Coraz częściej wykorzystywane są już na etapie nauki, w dydaktyce medycznej. Przykładem są symulacje medyczne, np. przy pomocy narzędzi VR. Scenariusze medyczne w wirtualnej rzeczywistości są efektywnym narzędziem do ćwiczeń określonych sytuacji medycznych. Warto pamiętać jednak, że nie zastąpi to warsztatów, zajęć praktycznych z pacjentem, w karetce, w szpitalu. W życiu realnym decyzja i odpowiedzialność są zawsze po stronie medyka nie maszyny.
Pani Profesor, użyła Pani sformułowania „w pracy steamowej”. Czym jest STEAM?
STEAM to nowoczesny model edukacji, ale także filozofia w podejściu do uczenia. To połączenie pięciu kluczowych dyscyplin: nauk przyrodniczych (Science), technologii cyfrowych i analogowych (Technology), inżynierii (Engineering), sztuki i humanistyki (Arts & Humanities) oraz matematyki (Mathematics). Dzięki tak multidyscyplinarnemu podejściu do wychowania i edukacji, młodzi ludzie są wszechstronnie przygotowywani do wyzwań, które stawia przed nimi teraźniejszość i przyszłość.
Na czym polega to w praktyce?
Na korelacji tych pięciu dziedzin w systemie nauczania. Naszą ideą jest kształcenie nauczycieli przyszłości. Osób, które wykorzystując ten model edukacyjny dadzą szanse dzieciom, młodzieży na wszechstronny rozwój, wzmocnienie ich pasji i talentów.
Ale konkretnie, co i dlaczego wykorzystujemy w modelu STEAM:
Nauki przyrodnicze - syntezę biologii, ekologii, geografii, chemii, fizyki i astronomii. To obszary nauki objaśniające funkcjonowanie otaczającego nas świata. Dzięki zintegrowanemu podejściu do ich nauczania, dzieci poznają rzeczywistość w sposób kompleksowy i naturalny dla funkcjonowania ich umysłów.
Technologię - wszystkie rodzaje technologii wynalezionych przez człowieka na przestrzeni dziejów. Od młotka do druku 3D, od książki do tabletu, od ołówka do zaawansowanych programów graficznych, od liczydła do komputerów kwantowych.
Inżynierię - dzięki niej stajemy się twórcami wynalazków, nowych technologii. W ramach tego obszaru dzieci stają się projektantami i konstruktorami, uczą się jak przeprowadzić proces wdrożenia nowego wynalazku od początku do końca. Jeśli wiemy, jak coś zostało zbudowane, będziemy potrafić to naprawić, zmodernizować i tym zarządzać. Są to kompetencje absolutnie kluczowe w erze robotyzacji i automatyzacji.
Sztukę i nauki humanistyczne – obszar obejmujący kulturę, sztukę oraz nauki humanistyczne, społeczne. Zależy nam, aby naturalną dziecinną kreatywność, ciekawość świata i otwartość wykorzystywać w sposób twórczy dla dziecka, dając tym samym szanse na jej pielęgnowanie i rozwój.
I na końcu królową wszystkich nauk - matematykę - uniwersalny język opisujący cały wszechświat. Odczarowujemy jej niechlubny „szkolny” PR pokazując jak doskonałą jest gimnastyką dla umysłu, rozwija krytyczne myślenie, daje podstawę do postępu we wszystkich innych obszarach. Myślenie matematyczne to logika, analityka, programowanie i konstruowanie. Matematyka jest wszędzie, dlatego przenika wszystkie inne STEAM-owe obszary.
Pani Profesor cyfryzacja, nowe technologie, sztuczna inteligencja wkroczyła w wiele dziedzin a co za tym idzie, na rynek pracy. Znajomość nowych technologii staje się jednym z wymogów większości pracodawców, właściwie we wszystkich zawodach. Które z umiejętności są kompetencjami przyszłości? Czego warto się nauczyć, na jakie umiejętności postawić, aby stać się konkurencyjnym na rynku pracy?
Kompetencją, na którą chciałabym zwrócić szczególną uwagę – najtrudniejszą - jest współpraca, ale rozumiana szeroko - analogowa i cyfrowa. Przypomnijmy sobie jak dużo obnażyła pandemia. Nagle zostaliśmy zmuszeni przez okoliczności, do pracy online. Dziś już wiemy, że tej pracy zdalnej będzie coraz więcej. Osobiście stykam się z takimi sytuacjami, że pracuję w zespole projektowym i np. przez rok i nikogo nie widziałam. Współpraca cyfrowa jest bardzo ważna. Budowanie i utrzymanie relacji w realiach cyfrowych - to wielkie wyzwanie. Musimy się ich nauczyć. Przyswoiliśmy obsługę systemów, narzędzi natomiast relacyjności- nie. Teraz to wydaje się trochę science fiction, że będziemy równie skutecznie komunikować się cyfrowo, nawiązywać relacje, współprzeżywać w sieci. Ale to jest nieuniknione i nie ma co się przeciw temu buntować. Jest to moim zdaniem najważniejsza i najtrudniejsza kompetencja, którą warto zdobyć i rozwijać.