Rozmowa z Ojcem dr. Krzysztofem Wendlikiem, Przeorem Klasztoru Paulinów w Warszawie.
Wykład Ojca podczas I Ogólnopolskiej Konferencji Warszawskiej Uczelni Medycznej, dot. Błogosławionej Hanny Chrzanowskiej wywołał wiele emocji. Uczestnicy nie kryli wzruszenia. Kim była Hanna Chrzanowska?
Hanna Helena Chrzanowska herbu Korab urodziła się 7 października 1902 r. w Warszawie a zmarła 29 kwietnia 1973 w Krakowie. Rodzicami jej byli Ignacy Chrzanowski (prof. UJ) oraz Wanda Szlenkier. W latach 1922-1924 uczęszcza do Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa przy ul. Smolnej 8.
Dwa lata później rozpoczyna pracę dydaktyczną jako instruktorka pielęgniarstwa w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek w Krakowie, aby od 1931 r. pełnić funkcję asystentki dyrektorki Warszawskiej Szkoły Pielęgniarek. W czasie wojny pracuje w Dziale Opieki nad Uchodźcami i Wysiedlonymi w Krakowie a po zakończeniu działań wojennych zaczyna swoją pracę w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek w Krakowie. W latach 1957-1958 pełniła obowiązki dyrektorki Szkoły Neuropsychiatrycznej w Kobierzynie. Po nagłej likwidacji placówki, zaczyna tworzyć przy wydatnym wsparciu ks. Karola Wojtyły, późniejszego biskupa krakowskiego, pierwszą w Polsce formę pielęgniarstwa domowego, opierając się o duszpasterstwo chorych krakowskich parafii. Jako pielęgniarka, pedagog, wiceprzewodnicząca Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Zawodowych, redaktorka naczelna czasopisma Pielęgniarka Polska czy współorganizatorka Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, wpisuje się złotymi zgłoskami w historię polskiego pielęgniarstwa. Wymownym dowodem jej heroicznej pracy i całkowitego oddania się ludziom chorym jest zaliczenie jej osoby w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego w 2018 r.
Jakie wartości, zasady i etos pracy pielęgniarki przekazała Hanna Chrzanowska kolejnym pokoleniom?
Wizję oraz zasady pracy w obszarze posługi pielęgniarskiej Hanna Chrzanowska opiera o wartości płynące z chrześcijańskiej wizji człowieka. Inspiracją jest dla niej Ewangelia, gdzie drugi człowiek jest Chrystusem, a nie jak pisał Sartre - piekłem. W oparciu o antropologię i etykę chrześcijańską, Chrzanowska na prośbę kard. Karola Wojtyły, tworzy Zagadnienia etyczne w pielęgniarstwie domowym - swoiste itinerarium dla pielęgniarek szczególnie zaangażowanych na niwie lecznictwa otwartego. Poruszając w nim kwestie związane z codzienną pracą pielęgniarek zauważa, iż jednym z pierwszych ich obowiązków jest solidne wykształcenie i przygotowanie do wykonywania zawodu, który raczej winien być widziany w kategoriach powołania, niż rzemieślniczych zdolności. Niemniej ważnym wymiarem jest wg Chrzanowskiej obowiązek poznania chorego, gdyż tylko wówczas można mieć jakikolwiek wpływ na niego samego, a co za tym idzie, na proces leczniczy, rehabilitacyjny czy pielęgnacyjny, zwłaszcza jeśli ma się do czynienia z tzw. chorym trudnym. Istotą pracy pielęgnacyjnej w ujęciu Hanny Chrzanowskiej jest prostota zabiegów, bezpośredni kontakt z chorym, z jego wymiarem cielesnym, psychicznym i duchowym. To holistyczne podejście do pacjenta sprawi, iż zabiegi pozapielęgnacyjne nie staną się dla pielęgniarki uwłaczające i uciążliwe lecz pozwolą jej samej w walce z rutyną. Efektywność pracy, jaką wykonuje osoba zaangażowana w lecznictwie otwartym jest ściśle złączona z dbaniem o właściwy wymiar czasu pracy oraz koniecznego wypoczynku, wykluczając przy tym postawę myślenia o sobie w kategoriach bycia „niezastępowalną”. Za ilustrację przesłania Chrzanowskiej niech posłuży cytat z przemówienia do sióstr pielęgniarek z 1961 r.
Długie lata byłam instruktorką, dyrektorką. Kierowałam, rządziłam, egzaminowałam. Co za radość na stare lata dorwać się do chorych: myć, szorować, otrząsać pchły. Prostota, zwyczajność zabiegów – to najważniejsze dla chorego. Wycofać siebie, puścić się na szerokie wody miłości, nie z zaciśniętymi zębami, nie dla umartwienia, nie dla przymusu, nie traktować chorego, jako „drabiny do nieba”. Chyba tylko wtedy, kiedy jesteśmy wolne od siebie, naprawdę służymy Chrystusowi w chorych.
Proszę Ojca, ostatnie miesiące przynoszą tragiczne wieści z całego świata. Pandemia zmieniła naszą rzeczywistość a przed medykami postawiła zadania niejednokrotnie wręcz heroiczne. Niestety także częstsze niż do tej pory mierzenie się ze śmiercią. Jaka jest, według Hanny Chrzanowskiej, na czym polega - rola pielęgniarki w towarzyszeniu osobie umierającej?
Chrzanowska w swoich przemyśleniach dotyczących posługi chorym umierającym, wskazuje na ewolucję wrażliwości wobec tychże osób, co sprowadza się do zachowania powagi i opanowania, przy jednoczesnym okazaniu współczucia, które wraz z emocjonalną ekspresją mogły przeważać we wczesnych latach posługi pielęgniarskiej. Umierającego człowieka należy pielęgnować, zauważa Chrzanowska, tak samo troskliwie jak w czasie, kiedy śmierć nie stała jeszcze nad jego łóżkiem. Aczkolwiek nie należy robić zabiegów niekoniecznych, lecz tylko to, co sprawia ulgę, co może zapobiec większemu cierpieniu. W kwestii rozmów przeprowadzanych z osobą umierającą, rada Hanny idzie w kierunku taktownego, szczerego i mądrego przybliżania świadomości odejścia i pogodzenia się z jego nieuchronnością. Nie znaczy to bynajmniej, by z ust pielęgniarki nie płynęły słowa otuchy i pocieszenia, jednak nie należy tego czynić zanadto, za „święcie”, bo śmierć jest straszliwym ciosem mimo wiary, mimo nadziei. Zbytnie pocieszanie może prowadzić do buntu, albo go wzmóc.